Dzisiaj porozmawiamy o prezentach, moi mili! Pierwszy śnieg grudniowy zobowiązuje do rozpoczęcia poszukiwań podarków dla bliskich. Chodzi mi głównie o: szał kupowania prezentów, jak sklepy przyciągają uwagę, jak nie dać się zrobić w konia i co sam polecam do kupienia na święta, czyli najzwyczajniej w świecie JEDNA WIELKA KOMERCHA!
Zacznijmy od samej idei kupowania prezentów i skąd się wzięła w naszej kulturze. Przypomnijmy sobie legendę o świętym Mikołaju, który rozdawał biednym prezenty, dzięki czemu nawet ci najbiedniejsi liczyć na miły podarek od kogoś innego. W dzisiejszych czasach role nieco się obróciły. Teraz to właśnie bogaci fundują sobie najdroższe prezenty i mają ich najwięcej, w czasie gdy najbiedniejsi nie dostaną nawet jednej czerstwej bułki.....
ŚWIAT SIĘ ZMIENIŁ, NIEKONIECZNIE NA LEPSZE
Jeśli chodzi o samą wigilię, ja już dawno przestałem ją traktować jako święto, prawdziwie chrześcijańskie. Boże Narodzenie owszem, ale 24 grudnia? Nie. Moim zdaniem Gwiazdka to święto społeczne wynikające z napływu potężnego komercjalizmu w XIX wieku, nawiązujący jedynie do wierzeń chrześcijańskich. Czemu? Podsumujmy co w tym święcie jest stricte katolickie, a co już nie do końca. Potrawy. Myślicie, że barszczyk ma cokolwiek wspólnego ze zbawicielem świata? Może uszka z grzybami są natchnione duszą Jezusa? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach coraz więcej mięsnych potraw pojawia się na stole, co niszczy też ideę postu. Następna jest choinka.... Pogańska tradycja ozdobienia drzewa. Chyba wystarczy. Święty Mikołaj owszem był chrześcijaninem i rozdawał prezenty ale w żaden sposób nie łączył się z datą 24. grudnia. Przyznaję jednak rację, iż takie rzeczy jak magiczna liczba 12, sianko pod obrusem, dzielenie się opłatkiem oraz kolędy są bardzo przyjemną tradycją chrześcijańską, którą sam bardzo lubię. O innych tradycjach świątecznych już w innym artykule.
Teraz może lepiej skupić się na głównym temacie mojego wywodu, a mianowicie na prezentach. Kto nie lubi ich dostawać? Ale niestety jak to w życiu bywa, żeby brać trzeba dać. Nie ma nic za darmo moi mili. Szczerze mówiąc zauważyłem, że społeczeństwo traktuje teraz wymienianie się prezentami bardziej jako rodzaj handlu. Handel ten jest handlem wymiennym o nieznanych nam nominałach. Nie wiemy czy nasz toster nie wymienimy może na parę skarpet albo na diamentowe kolczyki.
Jeśli chodzi o kupowanie prezentów to radzę sprawdzić przed świętami ile dany produkt kosztuje, bo jak wszyscy wiedzą to, że nowa kurtka jest teraz w przecenie z 500 zł na 399, wcale nie oznacza, iż przed świętami kosztowała 500. Może być wręcz przeciwnie. Ostatnio spotkałem się z sytuacją gdzie mały naszyjnik, który chciałem komuś podarować, przed świętami kosztował 35 zł, a w okresie wyprzedaży przedświątecznych ujrzałem metkę z napisem ogłaszającym promocję tej biżuterii z 49 zł na 39 zł.... Wtedy stwierdziłem, że marketing chyba działa w złą stronę. Oczywiście byłem tą kwestią zdegustowany, lecz co mogłem zrobić? Niestety nie mamy wpływu na, niekiedy bardzo dziwne, pomysły działu marketingu niektórych sklepów. Takie rzeczy trzeba, najzwyczajniej w świecie, przecierpieć, albo się pomęczyć i znaleźć inne źródło danego produktu, który oferuje ten sam produkt w niższej cenie.
Tym właśnie sposobem przechodzimy do punktu ostatniego, czyli co sam polecam. Zacznijmy od prawdopodobnie najpopularniejszego prezentu, czyli książek. Po pierwsze nowe dzieło Dana Browna "Inferno". Sam nie czytałem, ale z wielu opinii wynika, że jeśli jesteś fanem poprzednich publikacji tego autora, ta książka jest dla ciebie perfekcyjna. Kolejnym tytułem, który polecam to kolejna część przygody o wiedźminie "Sezon Burz" niezmordowanego Andrzeja Sapkowskiego. Słyszałem wiele negatywnych opinii jakoby ta książka była stworzona jedynie z przyczyn handlowych, co miało zmniejszyć jej przekaz merytoryczny. Muszę się nie zgodzić z tą tezą. Książka napisana bardzo dobrze. Porywająca fabuła i w ogóle wszystko miodzio. Jeśli chodzi o inne możliwe prezenty to przejdźmy do nieco nowocześniejszej części, a mianowicie gry. Zacznijmy od tych elektronicznych. Polecam bardzo serdecznie grę o nazwie "Fifa 14". Po trzech latach przerwy ponownie zakupiłem jeden ze sportowych symulatorów od EA. Dostarcza mi ona wiele radości z gry, a poprawiony w tym roku tryb "Ultimate Team" wciąga jak żaden inny. Kolejnym tytułem jest "NBA 2K14". Mimo, iż jestem zagorzałym fanem koszykówki chcę powiedzieć, że lepiej zainwestować pieniądze w coś innego jeśli zależy wam na czymś innym niż na nowych składach. Mechanika gry i rozgrywka niespecjalnie się zmieniła. Co prawda kilka rzeczy się zmieniło, lecz kupując gry z tej serii od trzech lat to postęp między 2K13, a 2K14 nie jest zbyt oszałamiający. Kolejnym tytułem jest GTA V. Tutaj chyba nie muszę wyjaśniać czemu. Prawdopodobnie najlepsza gra, która kiedykolwiek wyszła. Bardzo też chciałbym polecić każdej dziewczynie pluszaki ocieplające. Bardzo fajne urządzenie. Na wycieczce w Dreźnie, na targu świątecznym, moje koleżanka zakupiła pluszaka, który po podgrzaniu np. w mikrofalówce, sam zaczyna grzać przez najbliższe półtorej godziny (45 minut na mrozie). Serdecznie polecam.
Jeśli chodzi o kupowanie prezentów to radzę sprawdzić przed świętami ile dany produkt kosztuje, bo jak wszyscy wiedzą to, że nowa kurtka jest teraz w przecenie z 500 zł na 399, wcale nie oznacza, iż przed świętami kosztowała 500. Może być wręcz przeciwnie. Ostatnio spotkałem się z sytuacją gdzie mały naszyjnik, który chciałem komuś podarować, przed świętami kosztował 35 zł, a w okresie wyprzedaży przedświątecznych ujrzałem metkę z napisem ogłaszającym promocję tej biżuterii z 49 zł na 39 zł.... Wtedy stwierdziłem, że marketing chyba działa w złą stronę. Oczywiście byłem tą kwestią zdegustowany, lecz co mogłem zrobić? Niestety nie mamy wpływu na, niekiedy bardzo dziwne, pomysły działu marketingu niektórych sklepów. Takie rzeczy trzeba, najzwyczajniej w świecie, przecierpieć, albo się pomęczyć i znaleźć inne źródło danego produktu, który oferuje ten sam produkt w niższej cenie.
Tym właśnie sposobem przechodzimy do punktu ostatniego, czyli co sam polecam. Zacznijmy od prawdopodobnie najpopularniejszego prezentu, czyli książek. Po pierwsze nowe dzieło Dana Browna "Inferno". Sam nie czytałem, ale z wielu opinii wynika, że jeśli jesteś fanem poprzednich publikacji tego autora, ta książka jest dla ciebie perfekcyjna. Kolejnym tytułem, który polecam to kolejna część przygody o wiedźminie "Sezon Burz" niezmordowanego Andrzeja Sapkowskiego. Słyszałem wiele negatywnych opinii jakoby ta książka była stworzona jedynie z przyczyn handlowych, co miało zmniejszyć jej przekaz merytoryczny. Muszę się nie zgodzić z tą tezą. Książka napisana bardzo dobrze. Porywająca fabuła i w ogóle wszystko miodzio. Jeśli chodzi o inne możliwe prezenty to przejdźmy do nieco nowocześniejszej części, a mianowicie gry. Zacznijmy od tych elektronicznych. Polecam bardzo serdecznie grę o nazwie "Fifa 14". Po trzech latach przerwy ponownie zakupiłem jeden ze sportowych symulatorów od EA. Dostarcza mi ona wiele radości z gry, a poprawiony w tym roku tryb "Ultimate Team" wciąga jak żaden inny. Kolejnym tytułem jest "NBA 2K14". Mimo, iż jestem zagorzałym fanem koszykówki chcę powiedzieć, że lepiej zainwestować pieniądze w coś innego jeśli zależy wam na czymś innym niż na nowych składach. Mechanika gry i rozgrywka niespecjalnie się zmieniła. Co prawda kilka rzeczy się zmieniło, lecz kupując gry z tej serii od trzech lat to postęp między 2K13, a 2K14 nie jest zbyt oszałamiający. Kolejnym tytułem jest GTA V. Tutaj chyba nie muszę wyjaśniać czemu. Prawdopodobnie najlepsza gra, która kiedykolwiek wyszła. Bardzo też chciałbym polecić każdej dziewczynie pluszaki ocieplające. Bardzo fajne urządzenie. Na wycieczce w Dreźnie, na targu świątecznym, moje koleżanka zakupiła pluszaka, który po podgrzaniu np. w mikrofalówce, sam zaczyna grzać przez najbliższe półtorej godziny (45 minut na mrozie). Serdecznie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz