Błogi stan przeżywam
bez uczucia zakochania.
Już nikogo nie "wyrywam"
i dokonuję siebie poznania.
Miłostki przeszłe bijące
ostrym smakiem cierpienia
będące jako myśli wiodące,
teraz bez żadnego znaczenia.
Nadal sercem szukam
tej jedynej miłości.
Nadal żałośnie pukam
do drzwi mej przyszłości.
Kiedyś swojej lubej
krokodyla dałbym zaraz!
W sytuacji słabej
Znalazłbym się naraz....
Kochać nie kocham,
pustkę mam w sobie.
Kwiat życia wącham
w tej ciemnej dobie
Czemu mimo tego
błogiego stanu duszy
nie czuję owego
spokoju i uczucia suszy?
Czy możliwym jest teraz,
że mimo braku cierpienia
i szczęścia raz po raz
nie odczuwam miłego wrażenia?
Niestety moi kochani...
Jestem uzależniony na zawsze
Od latania za kobietami
Co są od samotności lepsze
Błogiego stany nie przeżywam
bez uczucia zakochania.
Już nikogo nie "wyrywam"
Bo me serce jest w stanie spania......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz